Wczoraj na moim blogu zawitał miły gość :-) Udałam się z rewizytą i znalazłam MMowe, razowe CUDO !!! Piękny włoski jabłecznik z orzechami, zaprezentowany na zdjęciach w taki sposób, że jeszcze trochę, a zaczęłabym lizać ekran =) I co, ja miałam się powstrzymać i nie zrobić ? Nie było takiej możliwości !
I choć zabrakło mi fruktozy, a w sklepie ze zdrową żywnością w moim mieście jej cena przechodzi ludzkie pojęcie, to i tak mnie to nie powstrzymało!
Składniki:
- 3 jabłka
- 1/4 szklanki fruktozy
- 4 białka
- 2 szklanki mąki orkiszowej pełnoziarnistej
- 3 łyżeczki proszku od pieczenia
- 3 łyżeczki cynamonu
- kilka kropel ulubionego aromatu
- do posypania fruktoza-puder lub orzechy
Moje jabłka ważyły 700g, nie miałam fruktozy więc dałam 10 rozgniecionych tabletek słodzika, posypałam orzechami włoskimi, a aromat dałam migdałowy - fajnie się zgrał z orzechami.
Ale, ale ... od początku!
Jabłuszka (moje były super słodkie) kroimy w kosteczkę, dajemy do miski i zasypujemy fruktozą (u mnie rozkruszonym słodzikiem) i wkładamy do lodówki na godzinę. Jabłka za ten czas powinny puścić sok. I tu się pojawił problem - moje jabłka, oprócz tego, że były przepyszne to nie puściły soku. Bałam się, że będzie za mało płynu więc wlałam 2 łyżki wody mineralnej.
Po godzinie dodałam olejek migdałowy i 4 białka. Nie ma konieczności ubijania białek, ja jednak swoje lekko rozluźniłam trzepaczką. Dodałam mąkę orkiszową pełnoziarnistą, proszek do pieczenia i cynamon. Wymieszałam.
Po godzinie dodałam olejek migdałowy i 4 białka. Nie ma konieczności ubijania białek, ja jednak swoje lekko rozluźniłam trzepaczką. Dodałam mąkę orkiszową pełnoziarnistą, proszek do pieczenia i cynamon. Wymieszałam.
Całość przekładamy do tortownicy (u mnie 27 cm) wyłożonej papierem do pieczenia i sypiemy z góry siekanymi orzechami (II faza MM). Piekłam w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 60 minut.
Mąż i córcia zjedli na ciepło z lodami pół blaszki ! :-)
Ciasto jest genialne, niskokaloryczne i bez tłuszczu ! Czego więcej chcieć :-) Przepis znalazłam u Kaś :-)
:) jestem zauroczona pierwszym zdjęciem - gdybym się dorwała do tego ciasta od razu zaczęłabym wyjadać orzechy z wierzchu :D
OdpowiedzUsuńp.s. chciałam dodać przepis na forum - mam go najpierw wkleić do poczekalni? jakiej wielkości powinnam wkleić zdjęcia żeby strona się nie posypała?
nie było pytań, chyba ogarnęłam :)
OdpowiedzUsuńBosh...co za cudo...na szczescie jestem w trakcie jedzenia mojej owsianki z prazonymi jablkami bo gdyby nie to, to nie wiem jak wygladalaby teraz moja klawiatura:-))) Pyszny! Zaraz lece obkukac bloga mojej imienniczki mm-ki Kas;-)
OdpowiedzUsuńTen orzechowy wierzch naprawdę mnie urzekł;) Pycha;)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczyny :-)
OdpowiedzUsuńKaś cieszę się, że się udało ! :-)
Teraz lecę na śniadanko, jabłecznik + kakałko !!! :mniam: