niedziela, 6 listopada 2011

Pszenne BUŁECZKI z cebulą

To była niedziela! Pracowita jak nie wiem, za to owoce pracy są tego warte! Dzisiaj w kuchni panowała cebula, drożdze, kapusta i grzyby :-) Głównym eksperymentem dnia dzisiejszego były bułeczki. Od kilku lat nie kupuję chleba ani bułek, robię sama chlebki na zakwasie lub chlebki drożdżowe z maszyny piecze mój mąż. Jest jednak jeden problem, nasza córcia uwielbia bułeczki. Kiedy przyszła wczoraj z treningu z workiem bułek i zjadła 3 od strzału to zdecydowałam, że w końcu muszę coś wymyślić! Do tej pory wszystkie moje próby bułeczkowe kończyły się niestety twardymi gniotami, jadalnymi tylko dla mnie ...

Dzisiejszy eksperyment - WIELCE UDANY !


Bardzo puszyste i smakowite bułeczki.

Najpierw ZACZYN:
zaczyn robimy dzień wcześniej mieszając
100 g mąki pszennej
65 g letniego mleka
5 g drożdży

odstawić na 12-16 godzin w temperaturze pokojowej.


Ciasto gotowe:
zaczyn
350 g mąki pszennej
200 g mleka
1 łyżeczka drożdży
1 jajko
1,5 łyżeczki soli
1,5 łyżeczki cukru
60 g masła
większa cebula, drobniutko pokrojona i przypieczona na oleju
1 łyżka maku - lub nie ;)

Składniki dokładnie wyrobić, gdyby ciasto się lepiło to podsypać mąką. Powinna się zrobić ładna, sprężysta kula. Ciasto nakryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsc na 1 godzinkę. Powinno podwoić swoją objętość. Następnie podzielić na 9 części (wychodzi ok.100g na jedną bułeczkę) i uformować kuleczki ... o np. tak:



Bułeczki ułożyć na blaszce, na papierze do pieczenia, przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia na ok. 1 godzinę do półtorej. Powinny wyraźnie urosnąć. Moje stały w ciepełku przy kaloryferze i wyrosły o tak:



Wyrośnięte bułeczki posmarować z wierzchu mlekiem i wkłożyć do piekarnika na ok. 25 - 35 minut, temperatura 160 stopni. Piekłam na termoobiegu.